Od samego początku wiedziałyśmy, że będzie inaczej niż zwykle. Agnieszka na miejsce sesji wybrała plener i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że był... grudzień! Na sesję kobiecą nie jest to wcale częsty wybór. Dlatego też bardzo chciałam ją tutaj pokazać- bo można inaczej niż wszyscy i tylko wyobraźnia Cię powstrzymuje. Uwielbiam takie podążanie za intuicją- tutaj bez wahania wyskoczyłyśmy na grudniowe świeże powietrze i zdecydowanie było warto!
Na miejsce sesji wybrałam dzikie zarośla nieopodal zalewu w Rogoźniku- niestety nie było śniegu, ale liczyłam na to, że wyjdzie słońce i faktycznie tak się stało. Same zarośla były ciekawe ale to zimowe promienie słoneczne nadały tym zdjęciom tej magicznej poświaty. Było dosyć zimno, ale z perspektywy czasu nie pamiętam juz zmarzniętych palców, a jedynie efekty tej wyprawy.
Napisz do mnie jeżeli ta sesja poruszyła Cię i marzysz o podobnej. Z przyjemnością przyjadę i stworzymy wspólnie piękne, kobiece fotografie.